Wariant rumuński?
W czerwcu premier Rumunii Ilie Bolojan poinformował o podpisaniu umowy koalicyjnej między czteroma partiami. Szef UDMR Hunor Kelemen ocenił, że udało się utworzyć prawdopodobnie „najbardziej skomplikowaną koalicję od 25 lat". Partia Narodowo-Liberalna-PNL, Partia Socjaldemokratyczna-PSD, liberalny Związek Ocalenia Rumunii-USR i Demokratyczny Związek Węgrów w Rumunii-UDMR podzieliły się jednak w kwestii sprawowania najwyższego urzędu szefa rządu, który ma być sprawowany rotacyjnie. Ustalono m. in., że szef PNL będzie stał na czele rządu w latach 2025–2027, a PSD desygnuje premiera na lata 2027–2028.
Tymczasem w polskiej koalicji rządzącej twa obecnie walka, dotycząca podziału stanowisk między koalicjantów. Szymon Hołownia domaga się dla swojego ugrupowania pozycji wicepremiera w rządzie, którą chce odebrać Lewicy z racji tego, że ta, zgodnie z umową, miałaby pod koniec roku otrzymać dla siebie funkcję marszałka Sejmu. Czy zasadna byłaby w takim razie podobna zmiana na pozycji szefa rządu? – Wynegocjowanie premiera dla PL2050 na pewno byłoby w tej chwili trudne dla Platformy, ale jest to zrozumiałe, bo mają istotną większość w koalicji. Nie widzę zatem przestrzeni, żebyśmy mogli uzyskać taką formułę w Polsce – zaznacza w rozmowie z nami poseł Sławomir Ćwik z Polski 2050.
– Nie miałbym jednak nic przeciwko, żeby szefem rządu został teraz Szymon Hołownia, gdyby tylko zechciał. Na pewno byłby dobrym premierem, ale nie stawiałbym tej kwestii na ostrzu noża. Najbliższy rok pokaże, jakie będą efekty pracy rządu – dodaje polityk. Czy Polska 2050 ma więc szansę na tekę wicepremiera? – Do tej pory nie mieliśmy swojego wicepremiera, miała go Lewica i PSL. Konsekwentnie powtarzam, że skład rządu powinien odzwierciedlać siłę głosów w parlamencie – słyszymy.
Wnuk: Partie musiałyby być zgodne
– Taka wymiana premiera po dwóch latach byłaby dobra, jeżeli tak się dogadają partie polityczne, liderzy partii, to można coś takiego wdrożyć – uważa z kolei poseł Kamil Wnuk z Polski 2050, ale dodaje, że nie bardzo widzi nawet w tej chwili rotacje w gabinecie marszałka. – Sądzę, że ten następny marszałek nie będzie w stanie dobrze zastąpić tego obecnego marszałka, który świetnie sobie radzi – przyznaje poseł. Jego zdaniem, jeśli miałaby nastąpić jakaś zmiana na pozycji szefa rządu, to na zasadzie „dogadania wszystkiego i ustalenia".
– Największa partia rzeczywiście ma pierwszeństwo do tego, żeby wyznaczała premiera, ale trzeba też pamiętać o tym, że bez koalicjantów nie jest w stanie samodzielnie rządzić. Z mojej perspektywy Szymon Hołownia dałby największą gwarancję realizacji postulatów wyborczych, z którym szedłem do wyborów, bo dzisiaj wiele z nich niestety nie jest zrealizowanych – mówi Wnuk w rozmowie z „Super Expressem".
– Mamy większość parlamentarną i zmiana nie wchodzi w grę – podkreśla z kolei w rozmowie z nami jeden z polityków KO. – Pan premier Tusk jest jedyną właściwą osobą na to stanowisko. Posiada największe polityczne doświadczenie. I chyba nie muszę podkreślać, jakie znaczenie ma dla naszej koalicji, bo to oczywiste – dodaje nasz rozmówca.