Mateusz Morawiecki: Powrót niemieckiej potęgi
Polska debata o Niemczech toczy się w cieniu nielegalnej imigracji i kontrowersyjnego upamiętnienia polskich ofiar wojny w Berlinie. Aby lepiej zrozumieć, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, warto sięgnąć po książkę „Kaput” Wolfganga Münchaua, która celnie punktuje iluzje niemieckiej potęgi. Jednak na naszych oczach zaczyna się coś nowego: przebudzenie przemysłowe i militarne Niemiec. I tym razem to nie są symboliczne gesty, lecz systemowa zmiana, którą trzeba uważnie śledzić, o czym pisze na łamach "Rzeczpospolitej" były premier Mateusz Morawiecki.
Od bierności do kontrofensywy: Niemiecka polityka obronna w nowej odsłonie
Wojna na Ukrainie zmusiła europejskie rządy do refleksji nad swoimi zdolnościami obronnymi. Niemcy, mimo trudności, pozostają jednym z najpotężniejszych graczy na scenie polityki europejskiej i światowej. W 2014 roku Angela Merkel uważała, że Niemcy nie potrzebują większych wydatków na obronność. Wydatki oscylowały wokół 1,3 proc. PKB, a strategia Berlina zakładała zmniejszanie liczebności armii. Kulminacją tej bierności była reakcja na wojnę na Ukrainie – symboliczne 5 tys. hełmów.
Przełom nastąpił wraz z objęciem teki ministra obrony przez Borisa Pistoriusa, który zaproponował reformę Bundeswehry i powrót do obowiązkowej służby wojskowej. Równolegle rosną wydatki na obronność – z 1,37 proc. PKB w 2022 r. do 2 proc. w 2024 r. W 2022 r. utworzono na ten cel fundusz 100 mld euro.
Niemcy zbroją się na potęgę: Punkt zwrotny dla układu sił w Europie?
Na ostatnim szczycie NATO w Hadze ogłoszono nowy cel wydatków obronnych – 5 proc. PKB. Jeśli Niemcy przeznaczą tyle na zbrojenia, będzie to nie tylko największy wysiłek od czasów zimnej wojny, ale i punkt zwrotny dla układu sił w Europie. A powrót niemieckiej siły militarnej przestanie być hipotezą – będzie kwestią czasu. Niemcy konsekwentnie znoszą ograniczenia budżetowe, uruchamiają fundusze specjalne i przekształcają struktury państwa w tryb wojennej mobilizacji gospodarczej.
Inwestycje w obronność: Napęd dla niemieckiej gospodarki
Działania te służą interesom Niemiec – ich gospodarce, przemysłowi i długofalowym celom strategicznym. Z niemieckiej perspektywy warto zwrócić uwagę na dwa kluczowe aspekty: zapewnienie finansowania modernizacji sił zbrojnych dzięki stabilnemu wzrostowi gospodarczemu oraz ambicje budowy wspólnego, europejskiego systemu obronnego. Fundamentem obu celów jest przemysł zbrojeniowy – jeden z najpotężniejszych w Europie. Liderem tego sektora pozostaje Rheinmetall.
NATO-bis: Czy Niemcy będą forsować ideę europejskiej armii?
Dysponując silnym przemysłem zbrojeniowym oraz modernizowaną armią, Niemcy mogą forsować ideę stworzenia swoistego NATO-bis. Choć projekt ten przedstawiany jest jako odpowiedź na potrzeby wspólnoty, w rzeczywistości jego realizacja wzmacniałaby dominację Berlina (oraz Paryża), marginalizując rolę mniejszych państw członkowskich.
Flirt z radykalizmem: Niepokojące tendencje w niemieckich elitach
Wydatki obronne Niemiec rosną w błyskawicznym tempie. Sprzętu wojskowego nie kupuje się po to, żeby się kurzył w magazynach. Taka skala niemieckich inwestycji – zarówno publicznych, jak i prywatnych – to nie jest tylko działanie asekuracyjne. To zapowiedź projekcji siły. Pytanie tylko: kto będzie z niej korzystał i w czyim interesie? Niepokoi dziś rosnące przyzwolenie niemieckich elit gospodarczych na flirt z radykalizmem.
Historia, która nie może się powtórzyć
Europa zbyt długo żyła w przekonaniu, że demokracja to stan trwały. Tymczasem pod presją kryzysów, dezinformacji i społecznych niepokojów łatwo może dojść do jej załamania. W powszechnej świadomości dojście Hitlera do władzy funkcjonuje jako „wybór narodu”.
Dlatego pytanie o niemiecką zbrojeniówkę nie jest tylko techniczne czy gospodarcze. To pytanie o przyszłość Polski i Europy. Zbyt wiele razy byliśmy świadkami tego samego błędu, by dziś pozwolić sobie na naiwność, podsumowuje Mateusz Morawiecki.
